Blaupunkt FMS501

Nie polecam, a wręcz odradzam zakup tej krajalnicy. Tacka/wózek ledwo się przesuwa - trzeba użyć naprawdę sporo siły żeby go przesunąć w stronę noża. Nawet kiedy niczego nie kroję przesuwa się bardzo topornie. Pokrętło do regulacji grubości krojenia również ledwo się kręci. Moja narzeczona prawie w ogóle nie jest w stanie go ustawić, bo tak ciężko się obraca. Jedyny plus urządzenia jaki znalazłem jest taki, że ścianka jest metalowa więc jak już się ustawi grubość plastra na pokrętle, to nie przesunie się w czasie krojenia. Ogólnie można powiedzieć, że urządzenie jako tako spełnia swoje zadanie, ale nie zmienia to faktu, że wymaga niezłej krzepy żeby jest obsłużyć. Komfort użytkowania jest absolutnie zerowy. Ponadto, przy krojeniu żółtego sera poczułem minimalny swąd spalenizny, jakby silniczek nie dał rady. Wiem, że ser jest najtrudniejszy do skrojenia chyba na każdej krajalnicy bo jest bardzo gęsty, ale robiłem to super ostrożnie i powoli, właśnie po to żeby nie zajechać silnika ani noża.
Gdybym miał możliwość zwrotu to zrobiłbym to bez wahania, ale sądzę, że ta krajalnica taka po prostu jest i koniec. Zastanawia mnie jednak czy aby nie przestała w jakimś magazynie kilku lat i jej stan nie uległ po prostu degradacji. Wnioskuję po tym, że po jej zamówieniu stała się w sklepie niedostępna więc ewidentnie dostałem ostatnią sztukę.

Dla zastanawiających się nad zakupem dodam, że moi rodzice mają jakiegoś najtańszego Zelmera, który ma już pewnie około dekady. W porównaniu z tą krajalnicą, Zelmer wymiata. Co prawda wszystko jest z plastiku i trzeba się przyzwyczaić, że chociażby przy ustawieniu grubości należy wziąć poprawkę na to, że pod naporem może się grubość zwiększyć, ale chodzi łatwo, lekko i kroi wszystko bez żadnego problemu. Czuję, że z tym Blaupunktem dałem się złapać w pułapkę myślenia, że skoro nieco droższy, to na pewno lepszy. Nie popełniajcie tego samego błędu.... Rozwiń dalej